środa

Need for Street vol. 2 1500m2, Warszawa


Przeciwko tandecie i modzie na chińskie śmiecie :)


W Warszawie odbył sie event promujący rodzimych artystów.
Możliwość sprzedaży i autopromocji w centrum Warszawy wśród zdolnych
i świadomych swojej pracy artystów, a nie tandeciarzy bazujacych na modzie sieciówek i galeriach handlowych. W powietrzu nie wisiał falstartowy świątczeny klimat, nie latały maniaklnie ciężarówki Coca Coli z info że "coraz bliżej święta", a w głośnikach nie molestowało "Last Kristmas".

Dobre miejsce żeby się przekonać, że nie wszytsko jest chinolskie i tajwańskie, wyprodukowane niskim kosztem na niewolniczej pracy.
Polska nie jest skośnooka, chyba że chodzi o lux towar export z Azji jak Bruce Lee, manga i japonki, a nie tanie śmiecie wielkich korporacji...

Fajnie, że w Warszawie taka impreza, stolicy która przez chwile na Fali zachłystu Korpo i komercją wyprodukowała miliony snujących się ulicami Lalek Barbie i Kenów. Nadeszły zmiany, stolica ochłonęła i stworzył sie dobry rynek na świadomych, kreatywnych i pewnych swojego dobrego gustu artystów, którzy chętnie dzielą się talentem i pracują, żeby ulica nie straszyła, a tandeta nas nie zalewała.

Nie mogło nas zabraknać z NEOVINTAGE, ale z Łodzi nie przyjachaliśmy sami:) Była mocna, zdolna ekipa, dobrze reprezentującą nasze miasto! Rush, Another Label, Połoz&Biadasz i Neogotik. Wszędzie super ciuchy, gadżety, rękodzieła potworkowe dla świadomych rodziców, którzy nie chcą dochować się młodocianej anorektyczki z firmy Mattel. Napatrzyliśmy się na piękne rzeczy, sami daliśmy możliwość dobrych zakupów dla street fashionistów i co najfajniejsze zdominowaliśmy rynek vintage w ten dzień:) Sie wie...miliardy godzin spędzone na wyszukiwanie pereł i kolekcjonowaniu asortymentu nie poszły na marne:)

Do zobaczenia na Bakaliach w Sopocie 4.12.2010

tekst by Lula






więcej zdjęć na http://mokaland.com/news-need-for-street-vol-2-fotorelacja,92